0

Zestaw z maszynami

Witajcie. W tym miesiącu na BLOGOSFERA CANPOL BABIES do testowania i wygrania jest bogaty zestaw „Maszyny” dla dziecka. Oczywiście walczymy o niego! 🙂

Składa się z dwóch butelek Canpol Babies, smoczka z praktycznymi łańcuszkiem i maszynypojemnika na smoczek, śliniaczka i torby termicznej, która przyda się każdemu rodzicowi zarówno teraz zimą jak i o każdej innej porze roku. Mieliśmy podobną z innej firmy w innej kolorystyce i bez wzorku, ale niestety przy okazji przedświątecznych zakupów gdzieś w terenie nam zaginęła, a szkoda, bo byliśmy z niej bardzo zadowoleni. Okazała się bardzo pomocna, bardzo praktyczna i bardzo skuteczna w utrzymywaniu temperatury.

Także … Wiecie co robić? Nie musimy Wam przypominać? Tak, tak – trzymajcie kciuki żeby udało nam się dostać do szczęśliwej „dwudziestki”! 🙂

logo1

0

Witamina D Vitae Nordica

Od tygodnia jesteśmy posiadaczami nowości na rynku suplementów. Szprycujemy się witaminą D firmy Vitae Nordica. Koszt miesięcznej kuracji to ok. 11 zł. W opakowaniu jest 60 drażetek z idealną, dzienną dawką witaminy D.

To nie jest tak, że pierwszy raz w życiu bierzemy witaminę D. Pierwsza zaczęła przyjmować ją mama M. kilka miesięcy po urodzeniu córki ze względu na obniżoną odporność. Lekarka jej zaleciła i faktycznie odkąd zaczęła regularnie łykać witaminę D przestała łapać co chwilę infekcje choć był środek jesieni, a później zima. Dlatego widząc efekty, zainteresował się witaminką także tata M. i teraz cała rodzina codziennie dostaje dawkę witaminy D. Rodzice w większej, a M. w mniejszej, odpowiedniej dla dzieci dawce. My łykamy drażetki, a M. kropelki.16326190_1324574610941844_989163096_o

Na własnej skórze przekonaliśmy się, że witamina D powinna zagościć w polskich domach na stałe, bo nie jesteśmy w stanie przyjąć jej z natury w wystarczającej dawce, nawet przy odpowiednio dobranej diecie.  To naprawdę ważny składnik dla naszych organizmów. Dzięki niej nie tylko podnosi się odporność. Poprawia się też gęstość kości, kondycję serca, zmniejsza ryzyko wystąpienia cukrzycy, stwardnienia rozsianego, raka jelita grubego, raka piersi i gruczołu krokowego. Witamina D ma działanie przeciwdrobnoustrojowe, więc chroni nas przed takimi chorobami jak zapalenie płuc, oskrzeli czy gruźlica. Badania pokazują też, że osoby, które suplementują witaminę D żyją dłużej! 🙂

Ponadto przyjmowanie odpowiednich dawek witaminy D zmniejsza prawdopodobieństwa zachorowania na depresję. Pomaga też w jej leczeniu. Niski poziom tej witaminy może z kolei zwiększać ryzyko zapadnięcia na Alzhaimera i pogarsza sprawność intelektualną. Dlatego powinniśmy przyjmować suplement witaminy D codziennie przez cały rok. Można z niego zrezygnować w letnie, słoneczne dni kiedy opalamy się na słońcu odsłaniając prawie całe ciało.

I jeszcze jedna uwaga. Na rynku są dwa rodzaje witmiany D – D2 i D3. Bardziej niezawodna i aktywna biologicznie, a więc lepsza dla nas jest witamina D3. Zwracajmy na to uwagę kupując kolejny suplement 🙂

0

Kontrowersyjne metody usypiania

Problemy z usypianiem dziecka – znacie to? My też! Chyba każdy rodzi wie jak to jest kiedy tak bardzo chcecie żeby maluch w końcu uciął sobie drzemkę w ciągu dnia albo po prostu zasnął przed 20:00, ale dzieciakowi nie sen, a zabawa w głowie… U nas czasami M. potrafi tak do 22:00, a nawet 23:00 !!! A zanim urodziła się sądziliśmy, że dzieci chodzą spać „z natury” po dobranocce około 19:30… Naiwni byliśmy niezwykle.

JAKA MAMA TAKIE DZIECKO…

Znajomy powiedział nam zaraz po narodzinach M., że podobno dzieci przychodzą na świat z rytmem dobowym rodziców tzn. jeśli mama w ciąży siedziała do późnych godzin nocnych zamiast o 22:00 kłaść się spać, to dziecko prawdopodobnie też będzie lubiło wieczorne zabawy i późne chodzenie „lulu”. I coś w tym chyba jest. Jakoś się z tym pogodziliśmy i zawsze cierpliwie czekamy na moment kiedy M. znudzi się, wyciszy i zaśnie.

Okazuje się jednak, że część rodziców nie ma w sobie tyle cierpliwości co my i szukają różnych metod usypiania na siłę. Naszym zdaniem to dziwne już u podstaw – jak dziecko nie chce spać to nie ma sensu go do tego zmuszać, bo ono najlepiej wie czy ma jeszcze siłę czy czas już regenerować się żeby jutro znowu rozrabiać na całego! Tak, dziecko wie najlepiej. Gdyby było śpiące i zmęczone to zwyczajnie padłoby w biegu, a nie dokazywało dalej.

PŁACZEM I ALKOHOLEM

No, ale nie każdy z nami się zgadza w tej kwestii, więc pojawiają się w sieci i nie tylko, różne metody „usypiania”. Najstarszą kontrowersyjną techniką jest chyba usypianie na „wypłakiwanie” tzn. trzeba dziecko np. na siłę położyć do łóżka i za żadne skarby świata nie wyciągać choćby zalewało się łzami i płakało tak głośno, że na drugim końcu ulicy je słychać. Jak się wypłacze to zaśnie. To fakt – dziecko po dłuższym płaczu zawsze zasypia. Też to znamy, ale nie dlatego, że jesteśmy zwolennikami tej metody usypiania, ale zdarzają nam się czasami sytuacje buntu kiedy M. np. chce chodzić po parapecie, a my jej nie pozwalamy, a ona w reakcji na to płacze. Płacze z żalu, płacze ze złości i idzie spać. Ale nie wyobrażamy sobie tak usypiać jej na noc. Płacz to katar, to negatywne emocje, strach, złość. Cała kumulacja złych emocji. Aż trudno uwierzyć, że jakiś psycholog dziecięcy może coś podobnego polecać…

Inna, też dość znana i stara metoda to usypianie alkoholem. Tak – alkoholem, najlepiej wódką. Oczywiście nikt nie mówi żeby dziecku dać kieliszek wódki do mleka czy kaszki. Chodzi o to, aby zamoczyć swój palec w alkoholu i pomasować nim wnętrze buzi dziecka… Podobno niezawodne, ale nie polecamy i nie zamierzamy sprawdzać na własnym dziecku. Jak o tym pierwszy raz usłyszeliśmy to od razu mieliśmy przed oczami pobudzonego alkoholika, którego „suszy” i „nosi”, bo jeszcze się dziś nie napił, a kiedy dostaje kilka kropel uspakaja się i odfruwa. No, to jest właśnie taki obraz niemowlaka czy małego dziecka usypianego alkoholizowanym palcem rodzica… Świetne, nie? …

ŚRODKI NASENNE LUB METODY NATURALNE

Jest jeszcze trzeci sposób – środki nasenne. A, co?! No, przecież po to są! Yhy… Podobno to już kwestia mody – rodzice zmęczeni po całym dniu dają swoim dzieciom tabletki, kropelki, syropki o działaniu nasennym. Jeden z takich syropów był nawet masowo reklamowany nie tak dawno. Szczęśliwie reklamę wycofano, bo była bardzo hmm… „Dziwna” i niesmaczna: „Twoje dziecko nie chce spać? Podaj mu syrop”. No super! Środki nasenne od urodzenia, a później ludzie dziwią się, że nastolatki, 20-latki, 30-latki nie mogą spać i bez silnych leków na receptę nie są w stanie przespać nawet godziny… Świetny start w przyszłość. Nie polecamy, nie zamierzamy sprawdzać. Odradzamy.

Pozostajemy zwolennikami wielu innych znakomitych metod: noszenie na rękach i szeptanie do ucha, przeglądanie książeczek albo oglądanie nudnych dla dziecka programów czy filmów, spacer, a w ostateczności ignorowanie – brzmi kiepsko, ale wyjaśniamy, że chodzi nam o to by nie reagować na zaczepki dziecka i zachęty do zabawy. U nas to działa, bo wtedy M. zajmuje się czymś sama, wycisza się, w końcu rzuca wszystko, przytula się do mamy lub taty i idzie spać. Kuzynka mamy M. jak urodziło się jej trzecie dziecko i miała problemy z usypianiem całej trójcy, wsadzała je po 20:00 do auta i robiła rundkę po osiedlu. Usypiały w samochodzie, a później przenosiła je do łóżeczek. To też sposób! 🙂

0

Parzący problem

Tak, tak – parzący. Odparzenia. Nasza M. nie miała ich nigdy aż do wczoraj. Do końca nie wiemy czego to wynik, bo dbamy o pupę tak samo jak przez ostatnie 19 miesięcy i nagle bach! Płacz bez powodu i pokazywanie na pieluchę. Zakładamy do środka, a tam czerwona, odparzona pupa, która jeszcze dwie godziny wcześniej była idealna!

Tata M. od razu przyleciał z pudrem, którego nigdy nie używamy. Małej nawet spodobało się to, że biały proszek fruwa w powietrzu jak śnieg. Uspokoiła się, zostawiliśmy ją do przewietrzenia bez pieluchy na jakiś czas. Później założyliśmy pieluchę i ok. pół godziny później znowu płacz, bo M. zrobiła siku i zaczęło ją piec…

16251420_1321834211215884_467258035_o

Mama M. przypomniała sobie, że gdzieś mamy próbkę Sudocremu. Po przewietrzeniu pupy posmarowaliśmy ją Sudocremem, założyliśmy pieluchę i od tej pory nie ma płaczu. Działa błyskawicznie i fantastycznie! Po pierwszym zastosowaniu podrażnienie zostało i skóra nadal był wrażliwa na dotyk przy smarowaniu, ale przynajmniej nie piekła przy każdym siku, więc wrócił komfort noszenia pieluchy. Po drugim podrażnienie zrobiło się już jasno różowe, ale wciąż wrażliwe. Po trzecim M. przespała całą noc, a rano okazało się, że odparzenie prawie znikło i już ją nic nie boli.

Polecamy, więc stary, poczciwy Sudocrem na odparzenia. Ale UWAGA! Nie stosujcie go profilaktycznie do codziennej pielęgnacji, bo skóra przyzwyczai się i kiedy wyjdzie odparzenie, to nie podziała…

Próbka jest dość mała i po kilku użyciach zrobiło się prawie pusto w małym słoiczku, więc tata M. poleciał do dyżurnej apteki kupić duże opakowanie.

0

Krokerów smak

Jakiś czas temu pisaliśmy, że dzięki portalowi Streetcom testujemy Krokery Indykpola. Teraz czas na kilka słów na temat ich smaku. Do tej pory jedliśmy je w formie smażonej na oleju oraz pieczone w piekarniku. Same z surówką lub z ziemniakami gotowanymi bądź pieczonymi i surówką.

Generalnie to czy przygotowujemy je w piekarniku czy na patelni nie robi wielkiej 16129677_1318615748204397_1459065524_oróżnicy w smaku. Te z piekarnika są nieco lżejsze. Jeśli ktoś lubi obiady jednodaniowe, a chce zjeść jednego czy dwa Krokery to polecamy do nich surówkę i ziemniaki, bo dwoma Krokerami trudno się najeść na 3-4 godziny. Jeśli mielibyśmy opisać Wam smak Krokerów z indyka, bo tylko te jedliśmy to… Jest to smak zdrowych pulpetów zawiniętych w cienką warstwę ziemniaków i panierkę. Nie ma wyraźnego smaku przypraw, nie są pikantne ani słone. Dlatego będą dobre i dla dorosłych i dla dzieci.

Ostatnio dużo mówi się o szkodliwym działaniu oleju palmowego, więc zwróciliśmy uwagę na skład Krokerów. Mile zaskoczyła nas informacja, że do ich produkcji nie używa się rakotwórczego i taniego oleju palmowego, ale polski olej rzepakowy 🙂 Jeśli dodać do tego polskie ziemniaki i mięso indyka oraz dość krótką datę ważności, trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia ze zdrowym choć gotowym jedzeniem za ok. 6,50 zł.

Więcej na ten temat:

15878269_1317021311702474_707863207_o

1

Wyniki konkursu: mata edukacyjna

Mamy werdykt! Łatwo nie było – jak zwykle. Wybór jednego zdjęcia z tej ilości, którą otrzymaliśmy, był znacznie trudniejszy niż przy innych zadaniach np. wierszykach. Dostaliśmy fotografie dzieciaków i rodzin z bałwanami ogromnymi, dużymi, przeciętnymi, małymi i mikroskopijnymi oraz o nietypowych kształtach. Zobaczyliśmy też bałwany domowe – śniegowe w misce, przygotowane z różnych materiałów oraz przebrania za bałwana.

Wszystkie Wasze pomysły bardzo nam się podobały, a Wasze dzieciaki są wprost urocze! Jednak matę edukacyjną od blogosfery Canpol Babies mamy tylko jedną. Po dość długim zastanawianiu się komu ją przyznać, zdecydowaliśmy, że powędruje ona do największego bałwana w postaci elfa i jego małej wykonawczyni, która za kilka miesięcy zostanie starszą siostrą. Gratulujemy Annie K., mamie Igi.

A oto zwycięskie zdjęcie: img_20170113_155526_404

0

Dzień Babci i Dziadzia

Weekend minął pod hasłem dnia Babci i dnia Dziadzia. Jak było u Was? U nas… Mało rozrywkowo, bo spędziliśmy te dni z dala od dziadków, w domu. Nie mogliśmy pojechać do nich z wizytą na weekend, ale zamierzamy to nadrobić już za kilka dni.

Dla naszych dziadków przygotowaliśmy upominki, które w naszym imieniu wręczyła siostra mamy M. Zdecydowaliśmy się na kawę dla dziadka i bukiecik dla babci, a do tego zamówiliśmy wykonany z drewna panel ze zdjęciem dziadków z wszystkimi wnuczętami i prawnuczką w dużym formacie. Podobno bardzo spodobał się. Drudzy nasi dziadkowie są jeszcze dalej i nie mamy możliwości spotkać się z nimi, więc wysłaliśmy im elektroniczną, multimedialną laurkę z wymyślonym przez nas wierszykiem kończącym się życzeniami oraz odpowiednimi do treści zdjęciami naszymi, M. i dziadków rzecz jasna.

Zastanawialiśmy się jaki prezent dać w te dni dziadkom M., a naszym rodzicom, bo głupio przez kogoś wręczać im np. czekoladki czy jakiś inny drobiazg. Stwierdziliśmy więc, że nagramy filmik z M. w roli głównej. Mała dostała kwiatki do ręki, a my pytaliśmy ją czy do to dla babci i dziadzia – potwierdziła 🙂 Do kwiatków dołączyliśmy życzenia, pod którymi M. „podpisała się” w swoim stylu, a więc minami, uśmiechami, gestami i potakiwaniami no i wysłaliśmy do jednych i drugich dziadków. A wieczorem odbieraliśmy telefony z wyrazami zachwytu jakie to piękne życzenia od M. dostali. Nie są jednak świadomi, że to dopiero początek, bo prezenty też zmaterializują się za kilka dni jak już do nich przyjedziemy. Ciągle tylko zastanawiamy się nad ich formą- bierzemy pod uwagę puzzle ze zdjęciem M. z dziadkami jednymi i drugimi albo poszewkę ozdobną na poduszkę. Kalendarz na cały rok z M. już mają, bo dostali na gwiazdkę, więc mamy jeden dylemat mniej 😉

0

Biały miś

Biały miś od BebiProgram trafił do nas dziś 🙂

Listonosz w drzwi mocno tak zapukał, że nie wiedzieliśmy co się dzieje. Wszystko po to, by doręczyć naszej M. małą paczuszkę z BebiProgram, 16122212_1317673388298633_394682987_ow której znaleźliśmy słodkiego, małego, białego misia, który dostaliśmy w ramach wyróżnienia za udział w konkursie na temat odporności i rozwoju mózgu dziecka.

Jest zupełnie biały, malutki, poręczny, idealny do zabawy. W błękitnym brzuszku ma małe kuleczki i coś szeleszczącego, a na grzbiecie logo BebiProgram. Jest uroczy! Nawet my zakochaliśmy się w nim 😉

To fantastyczna zabawka, która dzięki różnym strukturom materiału rozwija zmysł dotyku dziecka, szeleszczący brzuszek rozwija słuch, a kontrastowe kolory rozwijają wzrok. A jak dziecku już się znudzi, będzie idealna dla kota, bo identyczne, szeleszczące zabawki można znaleźć w dziale dla kotów właśnie 🙂

Czy komuś z Was też udało się zdobyć misiaka? 🙂

0

Co na gorączkę i ból?

No właśnie, co? U nas zawsze w apteczce był wyłącznie ibuprofen i dla nas i dla M. W czasie ciąży rzecz jasna na chwilę zagościł paracetamol, ale na mamę M. prawie nie działa, więc szybko go wyprosiliśmy. Jednak ostatnio znowu po niego sięgnęliśmy w wersji dla dziecka w formie syropu – dla M.

Kilka dni temu M. jednego dnia najpierw wymalowała sobie policzek lakierem do paznokci (z podejrzeniem, że mogła też skosztować go odrobinę), a później postanowiła zjeść trochę mydła w kostce. Tego samego dnia miała lekką biegunkę, a wieczorem zaczęła gorączkować. Całą noc co chwilę budziła się, strasznie się wierciła i miała do 38 stC. Mamę M. coś tknęło żeby poszperać w internecie czy przy podejrzeniu zatrucia pokarmowego można podać ibuprofen. I okazało się, że nie… Lepiej późno niż wcale dowiedzieć się o czymś takim.

Dlatego jeśli Wy tak jak i my nie wiedzieliście o tym, że ibuprofen nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem na ból i gorączkę, to zapamiętajcie, że jeśli w grę wchodzi choroba zakaźna, zatrucie lub inne problemy żołądkowe, to bezpieczniej jest podać paracetamol. Przy problemach żołądkowych ibuprofen może zwiększać ryzyko np. uszkodzenia błony śluzowej żołądka dziecka, a w przebiegu chorób zakaźnych może np. uszkodzić nerki.

Wszystkie inne sytuacje dla nas to zielone światło dla ibuprofenu, bo w przeciwieństwie do paracetamolu działa nie tylko przeciwbólowo, ale i przeciwzapalnie (pediatra zawsze przy przeziębieniu czy ząbkowaniu nam zaleca podawanie przez trzy dni syropu z ibuprofenem). Dodatkowo efekty jego działania są szybsze niż paracetamolu i utrzymują się dłużej, bo do 8-10 godzin (paracetamol 4-6 godzin).

0

Nawilżająca BOMBA!

Post kosmetyczny mamy M.

Mam właśnie na twarzy nawilżającą bombę… Odkręcone na maksa kaloryfery w związku z mrozami na zewnątrz nie sprzyjają skórze. Szybko odwadnia się i wysusza, traci blask. Dlatego szczególnie teraz potrzebuje odżywienia i nawilżenia. Bardziej niż kiedykolwiek. Dotyczy to nie tylko ciała, ale i twarzy, która dodatkowo wystawiona jest bezpośrednio na mróz, wiatr, śnieg.

W moje ręce, w najbardziej odpowiednim momencie trafiła maseczka – kompres Moisture+ Aqua Bomb Garnier z owocem granatu, kwasem hialuronowym i serum nawilżającym. 15967825_1311743375558301_796280377_oTo kosmetyk w dużej saszetce, ale inny niż typowe maseczki. To produkt w kształcie maski wykonanej z naturalnego włókna celulozowego, które jest obficie nasączone składnikami nawilżającymi. Nakłada się ją na twarz dopasowując otwory na oczy, nos i usta. Na wierzchu ma niebieską warstwę, którą po nałożeniu na oczyszczoną i suchą twarz należy usunąć. Biała tkanina pozostaje na twarzy na 15 minut. Po tym czasie należy ją zdjąć, a pozostałości wmasować w skórę lub zmyć wacikiem.

Maseczka nawilża skórę aż do 24 godzin, a do tego wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, dzięki czemu pomaga chronić ją przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych i pozwala zachować młody wygląd na dłużej. Zaleca się stosowanie jej trzy razy w tygodniu.

Maska po nałożeniu daje uczucie zimna, które utrzymuje się cały czas jej trzymania. Czuć jak składniki kompresu wchłaniają się i odżywiają skórę. Po zdjęciu nawilżającej bomby na mojej twarzy została spora warstwa kosmetyku, więc część wmasowałam w skórę, a resztę wytarłam wacikiem. Po jednej kuracji skóra jest miękka, gładka, jędrna, pełna blasku i cudownie odświeżona. To bardzo przyjemne uczucie zwłaszcza wieczorem kiedy już dziecko śpi, wszystkie obowiązki już za mną, a przede mną tylko odpoczynek i sen 🙂

Jedyny minus w moim przypadku to rozmiar maseczki – dla mnie jest nieco za duża, ale lepiej żeby była za duża niż za mała. Mimo to udało się ją niemal idealnie dopasować do mojej twarzy na tyle, że w ciągu tych 15 minut mogłam zrobić serię brzuszków oglądając serial 🙂

Cena maseczki to ok. 9 zł. POLECAM!

 

0

Mydełko do rąk i twarzy Equilibra

Dawno nie pisaliśmy na temat kosmetyków Equilibra, które cały czas testujemy. Ostatnio w użyciu u nas jest kolejny produkt z linii Equilibra Baby – delikatne mydełko do rąk i twarzy no tears.img_20170116_1028582

Pierwsze na co zwróciliśmy uwagę to bezpieczne opakowanie – dla nas od jakiegoś czasu to bardzo ważne, bo M. pokochała kosmetyki. Uwielbia bawić się nimi i je kosztować… Z mydełkiem jej się nie uda dzięki blokadzie pompki – łatwo się ją blokuje jednym ruchem dłoni, ale otwiera już nieco trudniej, bo trzeba pompkę lekko nacisnąć i przekręcić. Póki co M. nie wpadła na to jak to zrobić. Na szczęście! 🙂

Kilka dni temu mydełko w płynie Equilibra znakomicie spisało się do szorowania buzi M. po tym jak wysmarowała sobie policzek lakierem do paznokci… To była najlepsza okazja by przekonać się czy faktycznie jest to produkt „no tears”. Jest 🙂 Nie było szczypania w oczy i łez.

img_20170116_1028402Generalnie mydełko do rąk i twarzy Equilibra Baby ma bardzo delikatny, naturalny zapach. Prawie niewyczuwalny. Pod wpływem wody lekko się pieni i bardzo łatwo się spłukuje. Jest doskonałym kosmetykiem myjącym i nawilżającym dla dzieci od pierwszych dni życia. Ma fizjologiczne pH i jest idealne do codziennej higieny. Zawiera 98% składników naturalnego pochodzenia. W składzie mamy glicerynę roślinną, która chroni skórę, naturalną wodę cytrynową odpowiedzialną za nawilżanie, odświeżanie i odżywianie oraz aloes, który nawilża i chroni skórę.

Produkt został przebadany klinicznie i dermatologicznie m.in. na zawartość niklu. Nie zawiera SLES i SLS, parabenów, barwników i wazeliny oraz alergenów.

Cena za 250 ml: 18,99 zł. POLECAMY!

Nasze testy Equilibra:

 

 

0

Wielka Orkiestra gra!

Mimo wielu przeciwności i ataków z różnych stron Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy wciąż gra od ćwierć wieku! Nas osobiście bardzo to cieszy i chętnie ją wspieramy – zwłaszcza teraz gdy sami mieliśmy okazję skorzystać ze sprzętu zakupionego przez WOŚP.

16106002_1314668648599107_8821479896886099985_n

Mamy na myśli badanie słuchu noworodków. Nasza M. jak chyba wszystkie polskie noworodki od kilku dobrych lat, miała robione badanie słuchu w drugiej dobie życia i w książeczce zdrowia ma certyfikat z wielkim, kolorowym serduchem WOŚP. U nas badanie wypadło idealnie, ale w tym samym czasie rodzice kilkorga z 30 dzieci na oddziale dostało skierowanie do specjalisty z powodu nieprawidłowego wyniku badania. To pokazuje skalę problemu.

Gdyby nie to badanie, wiele z tych dzieci przez kilka kolejnych lat rosłoby z wadą słuchu nieświadomie. Kuzynka mamy M. przez 6 lat swojego życia żyła nie wiedząc, że prawie nie słyszy na jedno ucho i drugim lekko niedosłyszy (bo tak miała od urodzenia). Nikt nie zorientował się, że coś jest nie tak, bo przecież słyszała, mówiła. Problem zauważyła dopiero nauczycielka muzyki, która zaprosiła małą Dominikę na przesłuchania do chóru. Poszła na badania i okazało się, że ma wadę. Wtedy wszyscy zaczęli zauważać, że Dominika zawsze patrzy na usta rozmówcy i nigdy nie rozmawia przez ścianę – zawsze jak słyszy jakiś głos z drugiego pokoju to przychodzi porozmawiać „face to face”. Tyle, że wcześniej nikt nie zwracał na to uwagi…

Na szczęście nie musieliśmy korzystać z innych sprzętów w rodzaju inkubatorów i innych aparatur ratujących życie od WOŚP, i niech tak pozostanie. Nie chcemy kiedykolwiek spotkać się z nimi bezpośrednio, ale chętnie dołożymy się do ich zakupu w razie gdyby ktoś inny ich potrzebował. Choć po cichu mamy nadzieję, że takich dzieci będzie jak najmniej i sprzęt będzie kurzył się…

Bardzo spodobało nam się oświadczenie Caritas Polska, które przekazało przedmioty na licytację WOŚP i wypowiedź Jurka Owsiaka o tym, że ludzie z Caritasu pomagali jego umierającemu ojcu. Mamy nadzieję, że to raz na zawsze zamknie usta tym, którzy twierdzą, że Caritas i WOŚP są dla siebie konkurencją. Dla nas nigdy nie były konkurencyjne i tak jak przed Bożym Narodzeniem kupujemy świecę Caritasu tak w styczniu zawsze wrzucamy pieniądze do puszki żeby dostać serduszko 🙂 Dzisiaj rządziła nim M. – nie mogła zdecydować się, gdzie je przykleić i w końcu położyła na choince 🙂

Przeciwnicy WOŚP często zarzucają Owsiakowi poglądy sprzeczne z ideą WOŚP. To, że jest za aborcją i eut

1

W kratę koń na biegunach

Pamiętacie kalendarze adwentowe różnych firm, które Wam polecaliśmy w grudniu? Sami każdego dnia braliśmy wytrwale udział w tych konkursach i udało nam się wygrać w jednym z nich!

W kalendarzu DADA, w ostatnim dniu konkursowym wygraliśmy dla M. fantastycznego konia na biegunach firmy Milly Mally. dsc_0549Właśnie do nas dotarł w wielkiej paczce 🙂 M. jak zobaczyła pudło większe od siebie od razu rzuciła się na nie jeszcze przy kurierze i zaczęła obdzierać papier z niego. Ostatecznie musieliśmy poprzecinać taśmy żeby jej pomóc. W środku był koń i osobno płozy. Córka z niecierpliwością czekała na złożenie go, a kiedy był gotowy postanowiła oglądać go raczej z dystansu. Bała się… Po kilku minutach podeszła bliżej żeby wyjąć z kieszonki misia dołączonego do konia i została już przy nim, oglądała go, głaskała, bujała aż w końcu kazała się posadzić na grzbiecie. Chwilę pobujała się i odeszła z misiem.

Wtedy otworzyliśmy konikowi brzuch i włożyliśmy do dsc_0556pojemnika baterie. Po naciśnięciu uszu koń nagle zaczął rżeć i wydawać dźwięki pędzącego konia. Ruszał przy tym pyszczkiem i machał ogonem. No i od tej pory M. stara się go unikać… Musi się do niego przekonać jeszcze, ale jesteśmy pewni, że za kilka dni pokocha go równie wielką miłością, jaką darzy swojego misia na biegunach.

Jeśli szukacie prezentu dla dziecka to polecamy konia na biegunach Milly Mally 🙂  Zabawka jest starannie wykonana i generalnie jest dość oryginalna dzięki materiałowi w kratkę. Ma miękkie siodło, ukryty pod brzuchem pojemnik na baterię zamykany na śrubkę dla bezpieczeństwa i ruchome części. Sądzimy, że to zabawka na kilka dobrych lat 🙂 Przy czym na początku można darować dziecku dodatkowych atrakcji w postaci ruchu i wydawanych dźwięków przez konia, bo można się tego przestraszyć. Wydaje nam się, że to dobre dla starszego niż 20-miesięczne, dziecka.

A Wy? Braliście udział w konkursach gwiazdkowych, które polecaliśmy? Udało Wam się coś wygrać? Pochwalcie się 🙂

1

Niebezpieczna ochrona przed smogiem

Śmierdzi powietrze ostatnio ewidentnie, prawda? U nas wieczorami nawet w mieszkaniu czuć ten smród z kominów domków jednorodzinnych, które palą chyba co popadnie.

Na fali smogowego alertu ostatnio zrobiło się głośno o ochronie przed szkodliwym powietrzem i od razu podobno masowo, ludzie zaczęli kupować maseczki. Okazuje się, że często dają nabić się w przysłowiową butelkę… Maseczki lekarskie, chirurgiczne, szpitalne, które są jednymi z popularniejszych – nie chronią przed smogiem w najmniejszym stopniu. Podobnie jest z maseczkami, które używają budowlańcy chroniąc się nimi przed pyłem. I wydaje się to całkowicie oczywiste. Uszyte ze zwykłego materiału stanowią bezpośrednią barierę przed tym co w powietrzu, ale wszystko co w powietrzu przez nie przenika, bo nie mają filtrów.

Eksperci polecają kupowanie specjalnych maseczek np. sportowych z wbudowanymi filtrami powietrza. Te faktycznie oczyszczają wdychane powietrze z zanieczyszczeń. ALE! Nie każdy może je stosować. I to jest bardzo ważna uwaga dla rodziców, którzy chcą chronić przede wszystkim swoje dzieci. Dzieciom nie wolno zakładać takich ani żadnych innych maseczek!!! Maseczki filtrujące powietrze można stosować najwcześniej w wieku szkolnym i tylko pod opieką dorosłych  na krótkich, niezbędnych dystansach np. przejście do szkoły, ze szkoły, autobusu itp. Dlaczego? Małe dziecko może się zwyczajnie udusić…

Dlatego najbezpieczniej dla nich jest zostać w domu kiedy normy smogowe są przekroczone. Choć to i tak nie jest idealne zabezpieczenie, bo w mieszkaniach, domach nawet przy zamkniętych oknach i tak ten smog krąży – dlatego najlepiej byłoby zainstalować w domu filtry powietrza. No, ale to dość spory wydatek, więc nie pozostaje nam nic innego jak korzystać z powszechnych metod – siedzieć w domu i pić dużo wody, napojów, bo dzięki temu duża część zanieczyszczeń nie trafia do płuc 🙂 Inhalacje ze zwykłej soli fizjologicznej też nie zaszkodzą. Słyszeliśmy też porady lekarzy żeby po powrocie do domu umyć twarz, nos i przepłukać usta.

1

Pierwsze trzonowce

Minęły święta, Sylwester, Trzech Króli i nasze choroby. Ten przełom 2016 i 2017 roku upłynął nam dość szybko. Tak szybko, że nie zauważyliśmy kiedy naszej M. wyszła pierwsza „czwórka”! Zorientowaliśmy się dopiero w niedzielę… Brawo my! 😉

Póki co M. ma górne i dolne jedynki oraz dwójki. Trójek nie widać i wypatrywaliśmy właśnie tych kłów kiedy u małej pojawił się po świętach katar, który zawsze pojawia się gdy ząbkuje. No, ale trójek nie zauważyliśmy nigdzie, więc uznaliśmy, że to pewnie wirus i tyle. Dopiero po kilku dniach okazało się, że w tym czasie M. wyrosła wielka czwórka po prawej stronie na dole 🙂 Jest naprawdę potężna jak na trzonowca przystało.

Wiele wskazuje na to, że wkrótce pojawi się też po lewej. Następne w kolejności mają być górne czwórki, a dopiero po nich ma przyjść czas na kły. Ostatnie pojawią się dolne i górne piątki, i będziemy mogli powiedzieć z dumą, że mamy komplet mleczaków 🙂

Pochwalimy się jeszcze tym, że M. wie jak dbać o swoje uzębienie. Ma piękne, białe, błyszczące ząbki i dba o nie szczotkując je co najmniej dwa razy dziennie. Wprost uwielbia swoją truskawkową pastę do zębów Vademecum 🙂 Ostatnio oglądając w środku dnia swoją ulubioną bajkę „Masza i niedźwiedź” kazała sobie nałożyć pastę na szczoteczkę i myła zęby, bo Masza też to robiła… To się nazywa motywacja 😉

1

Morskie rytuały w mojej łazience

Zgadza się. To znowu ja – mama M. Złota #AmbasadorkaLPM 🙂

Pod koniec grudnia chwaliłam się Wam moją paczką, którą dostałam pod choinkę od Le Petit Marseillais –> Wspomnienie lata pod choinką. Najwyższy czas podzielić się wrażeniami już nie tymi pierwszymi 🙂

Zacznę może od tego, że nowa seria zapachowa LPM okazała się genialna pod kątem uniwersalności. Morskie i orzeźwiające nuty zapachowe to uczta dla zmysłów nie tylko kobiet! Tato M. zakochał się w kremowym żelu do mycia do tego stopnia, że na trzydniowy wyjazd sylwestrowy nie zabrał swojego ulubionego kosmetyku pod prysznic. Stwierdził, że nie ma sensu dźwigać dwóch żeli skoro możemy używać jednego 🙂 Szczęśliwie balsam do ciała jest wyłącznie do mojej dyspozycji…

Po kolei. Pielęgnujący krem do mycia NAWILŻANIE 15877827_1306086806123958_420608877_oz algami morskimi i białą glinką nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze, doskonale rozprowadza się, lekko się pieni i bez trudu się spłukuje. Pozostawia skórę nawilżoną, zrewitalizowaną i odświeżoną. Ma słodko – orzeźwiający zapach, który kojarzy mi się ze skórą pachnącą plażą. To mieszanina zapachu morskiej wody i piasku.

Balsam do ciała ODŻYWIANIE do bardzo suchej skóry z algami morskimi i oligoelementami zapakowany został w wygodną, miękką tubę, która bez trudu mieści się w kosmetyczce. Ma lekką konsystencję, łatwo rozprowadza się po skórze, której nadaje delikatny, słodko-słony zapach. Nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy. Skóra po nim jest nawilżona i odżywiona. Idealnie sprawdza się w okresie zimowym kiedy skóra wymaga szczególnej pielęgnacji, bo jest przesuszona i zniszczona.

Wobec powyższego – POLECAM! Wszystkim tym, którzy mają problemy z utrzymaniem skóry w dobrej kondycji zimą lub o innej porze roku. Tym, którzy kochają morze i tęsknią za plażą oraz tym, którzy lubią uniwersalne kosmetyki dla całej rodziny.

15540183_1298036013595704_779141459_o

Aha, zapomniałabym – w naszej łazience jest jeszcze jeden kosmetyk z morskiej serii. To pielęgnujący żel do mycia ODŚWIEŻENIE z algami morskimi i minerałami morskimi, który trafił w moje ręce po warsztatach w Poznaniu. To świetny wariant dla osób, które lubią poranne prysznice. Ma świeży, perlisty zapach. Pozostawia skórę pachnącą, miękką, nawilżoną i odświeżoną na cały dzień.

W morskiej linii jest jeszcze jeden produkt – nawilżające mleczko do ciała do suchej skóry. Nie mogę jednak nic na ten temat napisać, bo nie widziałam i nie używałam go do tej pory. Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję 🙂

1

Krokery testujemy

Tak, zgadza się. Bierzemy udział w nowej kampanii Streetcom, w której testujemy tajemnicze Krokery firmy Indykpol 🙂

Na początku musimy przyznać się, że wstępnie sądziliśmy, że są to krokiety. Okazało się, że raczej kotlety choć tak nie do końca, bo to w zasadzie drugie pełne drugie danie w jednej postaci – mięso zawinięte w panierkę i ziemniaki. Świetny pomysł prawda?

Krokery dostępne są w dwóch wersjach smakowych: z indyka i drobiowo-wieprzowe.15878269_1317021311702474_707863207_o W jednym opakowaniu znajduje się 6 sztuk (320 g), a ich koszt to niespełna 7 zł, a więc warto. Zwłaszcza, że to w 100 procentach polski produkt – polski producent i polskie surowce. Do tego bez konserwantów – stąd dość krótka data ważności.

Przygotować je można na trzy sposoby: na patelni w 5 minut, w piekarniku nagrzanym do 200 stC (7-10 minut) lub w mikrofali (ok. 35 sekund!). Można jeść same np. z surówką lub lekką sałatką ze świeżych warzyw albo z ziemniakami. Wartość kaloryczna w 100 g produktu z indyka to 199 kcal, a drobiowo-wieprzowym 209 kcal.

Naszym zdaniem to dobry pomysł na szybki obiad kiedy mamy ochotę na coś konkretnego i mięsnego, a brakuje nam czasu na przygotowanie takiego posiłku „od A do Z”. Od czasu do czasu pójście na łatwiznę z Indykpolem i Krokerami, z pewnością nikomu nie zaszkodzi.

 

1

Konkurs: wygraj matę dla dzieciaka!

I oto jest! Nasz kolejny konkurs z okazji 200 wpisu na blogu, który organizujemy specjalnie dla Was dzięki blogosfera Canpol Babieslogo1

Bardzo cieszymy się, że udało nam się zdobyć nagrodę dla naszych cudownych, zaangażowanych czytelników i sprawić komuś nią radość 🙂

Tym razem do wygrania jest JEDNA fantastyczna mata edukacyjna „Kolorowy Ocean” firmy Canpol Babies. Co trzeba zrobić żeby stać się jej właścicielem? Zasady jak zwykle są proste 🙂mata-cb

  1. Do 20 stycznia 2017 roku należy przesłać zdjęcie dziecka lub całej rodziny z bałwanem na adres: blogmatadzie@gmail.com
  2. Będzie nam miło jeśli polubisz nasz FB: blog mama, tata, dziecko, udostępnisz post konkursowy i zaprosisz do wspólnej zabawy znajomych w komentarzu na naszym wallu
  3. Udział w konkursie mogą brać osoby mieszkające na terenie Polski
  4. Zwycięzce ogłosimy na naszym FB oraz na blogu w ciągu tygodnia od zakończenia konkursu. Nagroda będzie wysyłana bezpośrednio przez producenta na adres wskazany nam w mailu od laureata

Trzymamy kciuki za wszystkich i życzymy powodzenia!!!🙂

0

Prezent od DEVELEY

Święta i mikołajki już za nami, ale do nas wciąż trafiają spóźnione prezenty 🙂

Po powrocie do domu w skrzynce oprócz kartek z życzeniami, rachunków i ulotek znaleźliśmy awizo. Okazało się, że to paczka od firmy Develey! Bardzo ładnie i sympatycznie zapakowana zresztą.15902671_1304383259627646_1494131138_o

Po rozpakowaniu najpierw zobaczyliśmy kartkę z życzeniami na Boże Narodzenie i Nowy Rok, a pod nią krótki list. Dowiedzieliśmy się z niego, że firma ma już 21 lat i  w 2016 roku na rynek wypuściła trzy nowe produkty: Ketchup Premium, Chrzan Tarty z dodatkiem cytryny i Sosy Warzywne Relish. Zostaliśmy też zaproszeni do udziału w konkursie oraz testowania nowości.

Pod listem znaleźliśmy trzy słoiki. Dwie nowości: Ketchup Pemium pikantny i Chrzan Tarty z dodatkiem cytryny oraz musztardę. Wszystko co w naszej kuchni musi być obowiązkowo i dosyć szybko znika.15857820_1304382292961076_327983851_o

Życzcie nam smacznego 😉 A my przy okazji zapraszamy Was na stronę www.testujemysmakujemy.pl, gdzie znajdziecie szczegóły dotyczące akcji testowania nowości Develey. Każdy z Was może poznać nowe smaki firmy za darmo.

 

0

Wyniki konkursu Canpol Babies

Jesteśmy z wynikami. Długo kazaliśmy Wam czekać, ale dostaliśmy rekordową liczbę zgłoszeń i przeczytanie ich, a następnie wybranie zwycięzcy zajęło nam trzy wieczory… Serio, poważnie, bez ściemy! Dostaliśmy ponad 60 maili, wierszyków i alfabetów!!!

Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za każde zgłoszenie. Niezmiernie cieszy nas, że w rywalizacji udział wzięły mamy oczekujące na narodziny swoich dzieci, mamusie oraz panowie – mężowie i tatusiowie.

Łatwo nie było – jak zwykle, ale suma sumarum, koniec końców postanowiliśmy, że sterylizator elektryczny i butelki od firmy Canpol Babies powędrują do … Sebastiana L., który przesłał nam następujący wiersz:

Najlepszym prezentem gwiazdkowym dla dziecka i mamy,
byłby sterylizator parowy z butelkami – zestaw wspaniały,
od marki Canpol Babies, która całej rodzinie pomoc niesie,
niechaj i na twarzach mej córki i żony uśmiech się wzniesie!
By dłużej o ratunek wołać nie musiały, krzycząc – ‚O laboga!’,
on sprawi, że na widok butelek już nie złapie ich trwoga 🙂
A ma żonka wielkiego garczyska nie będzie już szykować,
bo z takim sterylizatorem butelek nie będzie już szorować…!
I w mig pozbędzie się bakterii, które stale w butelkach czyhają,
i które na naszą maleńką córeczkę zaatakować chrapkę mają.
W takich sytuacjach córkę i mamę parowy poratuje terminator,
więc Mikołaj niech przyniesie ELEKTRYCZNY STERYLIZATOR.
Taki, który pomoc mamie, tacie i dziecku zaoferuje raz, dwa,
który w noc i dzień ratuje, bo 100% ochrony przed bakteriami ma.
I w czystych buteleczkach karmić córkę z żoną będziemy,
bakterii, zarazków i brudnych buteleczek w mig się pozbędziemy.
Higiena i czystość butelek dla małego dziecka to podstawa,
i również dla troskliwego taty i opiekuńczej mamy to ważna sprawa.
Więc niechaj Św. Mikołaj zestaw taki dla mej rodziny przygotuje,
troszczyć się o niego i używać stale – tata Sebastian obiecuje!!

GRATULUJEMY!!!!