Problemy z usypianiem dziecka – znacie to? My też! Chyba każdy rodzi wie jak to jest kiedy tak bardzo chcecie żeby maluch w końcu uciął sobie drzemkę w ciągu dnia albo po prostu zasnął przed 20:00, ale dzieciakowi nie sen, a zabawa w głowie… U nas czasami M. potrafi tak do 22:00, a nawet 23:00 !!! A zanim urodziła się sądziliśmy, że dzieci chodzą spać „z natury” po dobranocce około 19:30… Naiwni byliśmy niezwykle.
JAKA MAMA TAKIE DZIECKO…
Znajomy powiedział nam zaraz po narodzinach M., że podobno dzieci przychodzą na świat z rytmem dobowym rodziców tzn. jeśli mama w ciąży siedziała do późnych godzin nocnych zamiast o 22:00 kłaść się spać, to dziecko prawdopodobnie też będzie lubiło wieczorne zabawy i późne chodzenie „lulu”. I coś w tym chyba jest. Jakoś się z tym pogodziliśmy i zawsze cierpliwie czekamy na moment kiedy M. znudzi się, wyciszy i zaśnie.
Okazuje się jednak, że część rodziców nie ma w sobie tyle cierpliwości co my i szukają różnych metod usypiania na siłę. Naszym zdaniem to dziwne już u podstaw – jak dziecko nie chce spać to nie ma sensu go do tego zmuszać, bo ono najlepiej wie czy ma jeszcze siłę czy czas już regenerować się żeby jutro znowu rozrabiać na całego! Tak, dziecko wie najlepiej. Gdyby było śpiące i zmęczone to zwyczajnie padłoby w biegu, a nie dokazywało dalej.
PŁACZEM I ALKOHOLEM
No, ale nie każdy z nami się zgadza w tej kwestii, więc pojawiają się w sieci i nie tylko, różne metody „usypiania”. Najstarszą kontrowersyjną techniką jest chyba usypianie na „wypłakiwanie” tzn. trzeba dziecko np. na siłę położyć do łóżka i za żadne skarby świata nie wyciągać choćby zalewało się łzami i płakało tak głośno, że na drugim końcu ulicy je słychać. Jak się wypłacze to zaśnie. To fakt – dziecko po dłuższym płaczu zawsze zasypia. Też to znamy, ale nie dlatego, że jesteśmy zwolennikami tej metody usypiania, ale zdarzają nam się czasami sytuacje buntu kiedy M. np. chce chodzić po parapecie, a my jej nie pozwalamy, a ona w reakcji na to płacze. Płacze z żalu, płacze ze złości i idzie spać. Ale nie wyobrażamy sobie tak usypiać jej na noc. Płacz to katar, to negatywne emocje, strach, złość. Cała kumulacja złych emocji. Aż trudno uwierzyć, że jakiś psycholog dziecięcy może coś podobnego polecać…
Inna, też dość znana i stara metoda to usypianie alkoholem. Tak – alkoholem, najlepiej wódką. Oczywiście nikt nie mówi żeby dziecku dać kieliszek wódki do mleka czy kaszki. Chodzi o to, aby zamoczyć swój palec w alkoholu i pomasować nim wnętrze buzi dziecka… Podobno niezawodne, ale nie polecamy i nie zamierzamy sprawdzać na własnym dziecku. Jak o tym pierwszy raz usłyszeliśmy to od razu mieliśmy przed oczami pobudzonego alkoholika, którego „suszy” i „nosi”, bo jeszcze się dziś nie napił, a kiedy dostaje kilka kropel uspakaja się i odfruwa. No, to jest właśnie taki obraz niemowlaka czy małego dziecka usypianego alkoholizowanym palcem rodzica… Świetne, nie? …
ŚRODKI NASENNE LUB METODY NATURALNE
Jest jeszcze trzeci sposób – środki nasenne. A, co?! No, przecież po to są! Yhy… Podobno to już kwestia mody – rodzice zmęczeni po całym dniu dają swoim dzieciom tabletki, kropelki, syropki o działaniu nasennym. Jeden z takich syropów był nawet masowo reklamowany nie tak dawno. Szczęśliwie reklamę wycofano, bo była bardzo hmm… „Dziwna” i niesmaczna: „Twoje dziecko nie chce spać? Podaj mu syrop”. No super! Środki nasenne od urodzenia, a później ludzie dziwią się, że nastolatki, 20-latki, 30-latki nie mogą spać i bez silnych leków na receptę nie są w stanie przespać nawet godziny… Świetny start w przyszłość. Nie polecamy, nie zamierzamy sprawdzać. Odradzamy.
Pozostajemy zwolennikami wielu innych znakomitych metod: noszenie na rękach i szeptanie do ucha, przeglądanie książeczek albo oglądanie nudnych dla dziecka programów czy filmów, spacer, a w ostateczności ignorowanie – brzmi kiepsko, ale wyjaśniamy, że chodzi nam o to by nie reagować na zaczepki dziecka i zachęty do zabawy. U nas to działa, bo wtedy M. zajmuje się czymś sama, wycisza się, w końcu rzuca wszystko, przytula się do mamy lub taty i idzie spać. Kuzynka mamy M. jak urodziło się jej trzecie dziecko i miała problemy z usypianiem całej trójcy, wsadzała je po 20:00 do auta i robiła rundkę po osiedlu. Usypiały w samochodzie, a później przenosiła je do łóżeczek. To też sposób! 🙂