1

Muzyka łagodzi obyczaje i uspakaja niemowlęta

Świetna wiadomość, prawda?! Trzy dni temu Polska Agencja Prasowa pisała o odkryciu kanadyjskich naukowców, którzy udowodnili, że śpiewanie jest najlepszym sposobem na uspakajanie dzieci. Badania przeprowadzone zostały na grupie zdrowych niemowląt między 7 a 10 miesiącem życia.

Nie wiem jak to jest u Was, ale u nas śpiewanie faktycznie działa uspokajająco. Kiedy M. zaczyna się denerwować, krzyczeć, płakać albo zwyczajnie niecierpliwić się – wystarczy zacząć śpiewać. Najlepiej działa „Ojciec Wirgiliusz” 😀 Jak tylko usłyszy, że ja albo mąż, śpiewamy tą piosenkę – od razu przestaje płakać, patrzy zdziwiona na wykonawcę, a później zaczyna się uśmiechać. Oczywiście nie zawsze działa to tak, że od razu zamiast płaczu jest nieustająca radość. Jak jest mocno zniecierpliwiona albo głodna to pomaga to na chwilę… Ale pomaga.

Oprócz „Ojca Wergiliusza” uspokajająco działa na naszą córkę też „Misiu mniam mniam”, „Była sobie żabka mała”, „Leci mucha w mucholocie” i „Jadą, jadą misie”. Lubi też „Kosi, kosi łapci” i „Głowa, ramiona”, ale to raczej wtedy kiedy ma ochotę na zabawę. Wydawałoby się – mały człowiek, półroczny, a już wie co lubi 🙂 Generalnie już dawno nie śpiewałam tyle, co teraz. Mam więcej solowych występów przed M. niż parę ładnych lat temu kiedy koncertowaliśmy z chórem. Co ciekawe dodam jeszcze, że nie puszczałam brzuchowi w czasie ciąży tych hitów. Wiele osób uważa, że niemowlę uspakajają piosenki, które słyszało jeszcze w brzuchu. Jak widać – nie tylko 🙂

Oprócz tych piosenek, o których wspomniałam, nasza córka zna ich znacznie więcej. Ma swoją długą playlistę na youtubie – na dzień i na dobranoc. Lubi słuchać muzyki zarówno tej „dorosłej” jak i dla dzieci. Podobnie zresztą jak my 🙂 Cieszy nas, że ma podobne jak my gusta muzyczne i podoba jej się np. muzyka Myslovitz. To znaczy, że podobnie jak ja po moim rockowym tacie, M. odziedziczy gust muzyczny po nas.

A jak to jest u Was? Muzyka łagodzi obyczaje i uspakaja? Jaki repertuar preferują Wasze dzieciaki?